Co najmniej dziwne dewocjonalia

Mark Ryden to amerykański malarz, który swoje prace wykonuję w dość innowacyjny i dziwny sposób. Wszystkie jego obrazy, skupiają się na podobnym rodzaju postaci oraz wszystkiego w około.
Wyglądają tak, jakby autor posiadał swój własny świat. A on z pewnością jest charakterystyczny, wręcz czasami niesmaczny.
Sami zobaczcie :)




Mała, laleczkowa dziewczynka modląca się do Boga, czyli dzieło zatytułowany "barbie".



Sam nie wiem, jak to interpretować :) Ale obraz nosi wyjątkowo mało zaskakującą nazwę - Angel.



Ostatni obraz noszący nazwę "Regina Gloriae Naturae" nie do końca może oscyluję w okół tematyki religijnej, ale czy nie przypomina choć trochę Matki Boskiej XX wieku ?
Jest to limitowana edycja, dlatego "Gloria" została wydrukowana w ilości tylko 60 sztuk, i sprzedawaną ją w cenie 3 tysięcy dolarów, za egzemplarz.

Zainteresowanie dewocjonaliami

Wśrod dewocjonaliów w okresie od kwietnia do czerwca, szczególnym powodzeniem cieszą się medaliki i kieszonkowe pisma święte. Większe zainteresowanie tymi artykułami, spowodowane jest oczywiście nadchodzącymi wydarzeniami takimi jak Pierwsza Komunia Święta - przełomowa chwila życia religijnego każdego II klasisty, a u rok starszych znajomych ze szkoły - jej rocznica. Nawet tak symboliczne dewocjonalia mają ogromne znaczenie w symbolice tego sakramentu - dla dzieci jak i również osób od których je dostały. Medaliony z Matką Boską kierują młodymi ludźmi przez następne lata. To właśnie o nich mimo czasu, który upłynął pamiętamy i kojarzymy je z Komunią Świętą. Dzięki nim w każdym miejscu i o dowolnej porze, możemy odmówić modlitwę. Z czasem dorastając wymieniamy je na różańce, by być z Matką Jezusa jeszcze bliżej. Tak samo jest z kieszonkowymi bibliami, które dzięki swojej mobilności okazują się podręczne i wygodne tam, gdzie nie możemy ze sobą zabrać standardowego Pisma Świętego. Jak wiemy biblia jest ogromnym zbiorem wiedzy na temat Boga i tego jak żyć, dlatego dobrze jest, jeśli możemy pobierać tą wiedzę w każdej chwili.